Kluski śląskie

Nigdy nie jadłam klusek śląskich i tak było do momentu kiedy nie zrobiłam ich sama. Jakoś nie miałam okazji wcześniej mieć z nimi do czynienia. Na szczęście odważyłam się popełnić to tradycyjne polskie danie, czyli ziemniaczane kluski z charakterystycznym wgłębieniem. Kluski śląskie przygotowuje się bardzo podobnie jak kopytka. Chociaż tradycyjnie do ugotowanych ziemniaków nie dodaje się mąki pszennej tylko ziemniaczaną. Przez to mają inną, bardziej kleistą konsystencję. Wbrew pozorom są banalnie proste w przygotowaniu. Do ich zrobienia można wykorzystać „niedojedzone” ziemniaki z obiadu.

Kluski te w większości przypadków podaje się z sosem, mięsem i modrą kapustą. To jest oczywiście najbardziej tradycyjny sposób. Jednakże są również wielbiciele słodkich wariantów ze śmietaną i cukrem. Można również przygotować kluski na bazie dyni.

Wydaje mi się, że jest to tak bardzo „kultowe” danie kuchni polskiej, że aż szkoda nie przygotować go od czasu do czasu. Tym bardziej, że jest to świetna potrawa dająca wiele możliwości podania. Jest bardzo proste, tanie, szybkie i łatwo można je przechowywać. Wystarczy po uformowaniu ułożyć na papierze do pieczenia – na deseczce – wstawić na parę godzin do zamrażarki. Po tym czasie przekładamy do woreczka lub pojemniczka próżniowego.

Po co to wgłębienie?

Nie dość, że po prostu wyglądają ładniej, kiedy są tak uformowane, to wgłębienie pełni również rolę miejsca, w którym „zostaje” sos. Kluski gotują się też dzięki temu bardziej równomiernie.

Kluski śląskie – 4 porcje

Ziemniaki najlepiej ugotować dzień wcześniej, a następnego dnia dokładnie je zagniatamy tłuczkiem lub przeciskamy przez praskę. Dodajemy sól, oliwę i mąkę. Zagniatamy ciasto i odrywamy kawałki masy ziemniaczanej (wielkości orzecha włoskiego), formujemy odpowiedni kształt i robimy wgłębienie palcem. Gotujemy w osolonej wodzie ok. 5 minut.

Ja lubię je podawać z podsmażonym, roślinnym „mięsem mielonym” i modrą kapustą.